Nocne niebo w maju 2018 r.

W maju wiosna rozkwita w pełni. Widać to w parkach i na skwerach, ale także na nocnym niebie. Choć majowe niebo nie rozpieszcza nas dużą ilością jasnych gwiazd, w tym roku rekompensują nam to jasno świecące planety.

Najjaśniesza jak zawsze jest Wenus. Jej jasną tarczę odnajdziemy już około godziny 21 (godzinę po zachodzie Słońca) nad północno-zachodnim horyzontem w gwiazdozbiorze Byka. Nasza "Gwiazda wieczorna" jest tak jasna, że możemy ją dostrzec nawet w łunie, jaka pozostawia Słońce, skryte już pod horyzontem.  W maju jej jasność wrośnie do -4,0m (magnitudo).

Dokładnie po przeciwnej stronie nieboskłonu, ale jeszcze niżej, nad południowo-wschodnim horyzontem, odnajdziemy Jowisza. Znajdującą się w konstelacji Wagi planetę możemy obserwować przez prawie całą noc. Jowisz, który od 9 marca porusza się na sferze niebieskiej ruchem wstecznym na zachód, 9 maja znajdzie się w opozycji do Słońca. Ustawi się w jednej linii z Ziemią i Słońcem, a nasza planeta będzie w środku, więc Jowisza będziemy obserwować po przeciwnej stronie nieba niż naszą gwiazdę dzienną. Jego jasność osiągnie -2.5m i będzie nieznacznie większa większa niż podczas opozycji 7 kwietnia 2017. Niedostrzegalnie wzrośnie też pozorna średnica tarczy, która osiągnie prawie 45" (45 sekund łuku). Jowisz znajdzie się w odległości 4,4 jednostki astronomicznej, czyli 658 milionów kilometrów, "bardzo blisko" od Ziemi. Król planet górować będzie w środku nocy jednak dość nisko, na wysokości około 23° nad horyzontem - to niestety o 10° niżej, niż w kwietniu 2017 roku. Ruchem wstecznym będzie poruszał się aż do 11 lipca.

Również Saturn porusza się ruchem wstecznym w kierunku zachodnim, na tle gwiazdozbioru Strzelca dążąc do czerwcowej opozycji. Wschodzi coraz wcześniej przed północą a jego jasność rośnie i pod koniec maja osiągnie 0,2m.

Na początku miesiąca (ale po północy) w Strzelcu odnajdziemy też Marsa. Szybko oddala się on od Saturna poruszając się na wschód ruchem prostym i w drugiej połowie miesiąca przeniesie się do gwiazdozbioru Koziorożca. Również jego jasność rośnie, aby osiągnąć na koniec miesiąca -1,2m.

Około godziny 22.30, pomiędzy jasno świecącymi Wenus i Jowiszem, wysoko nad naszymi głowami pojawia się siedem gwiazd tworzących charakterystyczny asteryzm Wielkiego Wozu, przypominający czworokątny latawiec z doczepionym ogonem. Asteryzm Wielkiego Wozu należy do Wielkiej Niedżwiedzicy, trzeciego pod względem zajmowanego obszaru gwiazdozbioru na niebie. Dwa największe - Hydra i Panna - to gwiazdozbiory wiosenne, więc również tak jak Nedźwiedzica doskonale widoczne na majowym niebie.

Spójrzmy na gwiazdę w załamaniu dyszla Wozu. Obecnie przed północą znajduje się prawie w zenicie. Gdy przyjrzymy jej się dokładniej, być może dostrzeżemy, że obserwujemy nie jedną ale dwie gwiazdy, bardzo blisko siebie: Alkor i Mizar. Kiedyś Indianie w Północnej Ameryce używali ich do sprawdzenia ostrości wzroku. Nazwy tych gwiazd, jak obecnie większość, pochodzą z języka arabskiego. Alkor to jeździec, a Mizar to wierzchowiec. Ich imiona wiążą się z piękną opowieścią, jaką dawno temu snuto nocami pod rozgwieżdżonym niebem. To historia wielkiego kosmicznego polowania. Cztery gwiazdy tworzące czworokąt asteryzmu Wozu to, według starożytnych nomadów, cztery uciekające jelenie. Za nimi podążają trzej myśliwi. Dwóch skrajnych biegnie, ale środkowy porusza się konno, to właśnie Alkor na Mizar.

Mizar - Alcor

Obie są gwiazdami wielokrotnymi, Mizar (poczwórną) oddaloną od  Słońca o 83 lata świetlne a Alkor (podwójną) oddaloną o 82 lata świetlne. Razem najprawdopodobniej tworzą układ złożony z sześciu gwiazd połączonych w pary i związanych ze sobą grawitacyjnie. Wszystkie pary obiegając się wzajemnie w czasie od kilkudziesięciu do kilkuset dni, krążą także wokół wspólnego środka masy całego układu. Taki obieg zajmuje im co najmniej 750 tysięcy lat.

Niżej pod Wielkim Wozem, nad południowo-zachodnim horyzontem, króluje - utworzony przez Regulusa, Denebolę i Algiebę oraz Zosmę - słabo świecący trapez wiosennego gwiazdozbioru Lwa, wielu obserwatorom kształtem przypominający żelazko.

Nad południowo-wchodnim horyzontem dojrzymy dwie najjaśniejsze gwiazdy wiosennych gwiazdozbiorów: Arktura z Wolarza i Spikę z Panny.  W tym roku tworzą one wraz z Jowiszem wyraźny, jasny trójkąt.

Wolarz, Lew i Panna są najwyraźniejszymi gwiazdozbiorami wiosennymi i łatwo je zapamiętać. Pod dyszlem Wielkiego Wozu znajdziemy Psy Gończe, a między nimi a Panną ujrzymy małe skupienie słabych gwiazd - Warkocz Bereniki. Pod Lwem, Panną i Wagą ciągnie się po niebie Hydra (Wąż Wodny) z głową skierowaną ku północy. Między zaś Panną a Hydrą znajdziemy Kruka i nachylony ku niemu Puchar.  Na wschód od Wolarza jest Korona Północna , nad Lwem widzimy Małego Lwa , a pod nim Sekstant. I to już cała południowa część wiosennego nieba.

Na północnym-zachodzie, pomiędzy Wielkim Wozem a Wenus, odnajdziemy jasno świecącą Kapellę. Obok - dokładnie na zachodzie - Bliźnięta, czyli dwie jasne gwiazdy Kastor i Polluks, a niżej na południowym zachodzie Procjona. To cztery najjaśniejsze pozostałości z nieba zimowego.

Gdy odwrócimy sie ku północnemu-wschodowi dojrzymy dwie błyszczące zapowiedzi lata, jeszcze nisko nad horyzontem: Wegę w Lutni i Deneb w Łabędziu, a obok dokładnie na północy wykoślawioną literę W ułożoną z 5-ciu najjaśniejszych gwiazd Kasjopeji.

Maj 2018 r. jest miesiącem szczególnie bogatym w koniunkcje, a więc bardzo interesującym dla astrologów. Już w środę 2 maja czeka nas koniunkcja Wenus przebywającej w Byku z Aldebaranem, najjaśniejszą gwiazdą w tym gwiazdozbiorze. Potem będą miały miejsce bliskie spotkania Ksieżyca z kolejnymi planetami, 10 maja z Neptunem w Wodniku, z Saturnem przebywającym w Strzelcu w piątek 4 maja, następnej nocy w niedzielę 6 maja z Marsem również w Strzelcu, 13 maja w niedzielę z Merkurym przebywającym w Rybach, a 17 maja w czwartek z Wenus w Byku. Tego wieczora Wenus będzie szczególnie jasna, bo tuż po peryhelium, a Księżyc będzie bardzo wąski. 27 maja w niedzielę czeka nas jeszcze koniunkcja Księżyca z Jowiszem przebywającym w Wadze. Na deser mamy dwie koniunkcje Merkurego w piatek 11 maja z planetą karłowatą Eris przebywającą w Wielorybie i w sobotę 12 maja z Uranem w Baranie.

Jakby tego było mało, w maju czekają nas także dwie opozycje. W środę 9 maja w opozycji względem Słońca znajdzie się Jowisz przebywający w Wadze. Dzień wcześniej we wtorek 8 maja o 20:23 dojdzie do opozycji (względem Słońca) asteroidy Eunomii przebywającej w Centaurze. 9 maja w peryhelium znajdzie się kometa C/2016 R2 (PANSTARRS). Można ją odnależć przy uzyciu teleskopu w gwiazdozbiorze Woźnicy.

Maj ucieszy też miłośników pięknych zdjęć, gdyż niektórym wspomnianym koniunkcjom będą towarzyszyć bliskie spotkania opisanych obiektów na łódzkim nocnym niebie:

  • zbliżenie Wenus z Aldebaranem na około 5° 2 maja o godzinie 21:30
  • zbliżenie Księżyca z Saturnem na 1°41' 4 maja o godzinie 22:18
  • zbliżenie Merkurego z Uranem na 2°23' 12 maja o godzinie 22:59    
  • zbliżenie Księżyca z z Wenus na 4°49' 17 maja o godzinie 20:10
  • zbliżenie Księżyca z z jowiszem na 3°46'  27 maja o godzinie 21:54

Ostatniego dnia miesiąca Księżyc przebywający w Strzelcu maksymalnie oddali się od Słońca, i znajdzie sie w aphelium. W międzyczasie w niedzielę 20 maja Księżyc - bedący jeszcze przed pierwszą kwadrą - odwiedzi Żłóbek, znaną gromadę otwartą M44 w Raku. Niestety u nas w Łodzi będzie wtedy prawie samo południe. Jednak nic straconego. Aby to zobaczyć możemy przecież wybrać się na weekend do Ameryki.

Jednak być może i dla astronomów oraz astrofizyków też zdarzy się coś ciekawego, a maj usatysfakcjonuje również ich. Od początku wiosny z niecierpliwością czekają oni na jasny "fajerwerk", jaki ma ubarwić nocne niebo. Według ich obliczeń w gwiazdozbiorze Łabędzia doszło do znacznego zbliżenia odłegłego od Ziemi o około 5 tysięcy lat świetlnych pulsara PSR J2032, supergęstej mającej masę dwóch Słońc pozostałości po gwieździe o rozmiarze naszego miasta, z jedną z najjaśniejszych gwiazd w naszej galaktyce, błękitnym olbrzymem klasy B, oznaczonym MT91 213. Gwiazda ta jest 15 razy większa i 10 tysięcy razy jaśniejsza niż Słońce. Olbrzyma otacza gęsty dysk gazowo-pyłowy podgrzewany jego silnym wiatrem gwiazdowym. Pulsar J2032 miał przejść przez gęste chmury plazmy, która otacza wspomnianą gwiazdę. Zdaniem specjalistów doprowadziło to do potężnych kosmicznych "fajerwerków", które będzie można obserwować we wszystkich zakresach promieniowania elektromagnetycznego. Potężny błysk będzie można zaobserwować już niedługo na nocnym niebie. Być może fajerwerk rozbłyśnie właśnie w maju i może będzie można go zaobserwować na łódzkim niebie.

Teleskop kosmiczny Fermi rejestrujący promieniowanie gamma

Teleskop kosmiczny Fermi rejestrujący promieniowanie gamma, rys. NASA

Jeśli ktoś chciałby rozbłysk uwiecznić na fimie lub zdjęciu, musi pamiętać, że choć informacja o błysku dotrze na Ziemię, dzięki laboratorium kosmicznemu Fermi Gamma-ray Space Telescope, na chwilę przed, to czasu by się przygotować miał już wtedy nie będzie.
Naukowcy mają nadzieję, że obserwacja tak unikalnego zjawiska pomoże im zbadać pole magnetyczne gwiazdy, dokonać pomiaru jej grawitacji, a także oszacować siłę wiatru gwiazdowego emitowanego przez nią oraz właściwości dysku gazowo-pyłowego, który ją otacza. To unikalna okazja dla astrofizyków do zgromadzenia tak ważnych danych.  

Rozbłyski gamma to najjaśniejsze emisje promieniowania elektromagnetycznego znane we Wszechświecie. Rozbłyskom towarzyszą również tzw. poświaty, w zakresie większych długości fal (promieniowanie rentgenowskie, ultrafioletowe, optyczne, podczerwone czy radiowe). Źródła błysków gamma zlokalizowane są miliardy lat świetlnych od Ziemi. Oznacza to, że te eksplozje są bardzo energetyczne (typowy wybuch uwalnia w ciągu kilku sekund tyle energii, ile Słońce w ciągu całego swojego życia, czyli przez ok. 10 miliardów lat) oraz bardzo rzadkie (kilka zdarzeń na jedną galaktykę na kilka milionów lat). Większość zaobserwowanych rozbłysków gamma to strumień promieniowania, który uwalniany jest w wyniku wybuchu supernowej albo hipernowej wtedy kiedy szybko rotująca, masywna gwiazda zapada się tworząc gwiazdę neutronową, gwiazdę kwarkową albo czarną dziurę. Wszystkie zaobserwowane błyski gamma pochodzą spoza naszej galaktyki, istnieją obawy, że błysk gamma z naszej Galaktyki, skierowany w stronę Ziemi, mógłby spowodować masowe wymieranie.
 
Szczęśliwi posiadacze amatorskich teleskopów mogą na majowym niebie odnaleźć kwazar 3C 273. Odszukamy go w gwiazdozbiorze Panny, po prawej stronie nieco powyżej Porrimy, drugiej co do jasności gwiazdy tej konstelacji. W okularze teleskopu wygląda dośc niepozornie, jak bardzo jasna gwiazda. To pierwszy taki obiekt, zidentyfikowany na naszym niebie około 1970 roku, i najjaśniejszy, odległy o 2,44 miliarda lat świetlnych. Jest wystarczająco jasny, aby dostrzec go amatorskim teleskopem. To również najdalszy obiekt, który może być obserwowany za pomocą takiego teleskopu.

Położenie kwazara 3C 273

Kwazary to „obiekty gwiazdopodobne emitujące fale radiowe”, zwarte źródła ciągłego promieniowania elektromagnetycznego o ogromnej mocy, pozornie przypominające gwiazdę. W rzeczywistości są rodzajem aktywnych galaktyk. Kwazary, ze względu na ich ogromną jasność, muszą mieć bardzo dużą moc promieniowania, rzędu 10^41 W – taką jak cała galaktyka. Jednocześnie niektóre kwazary zauważalnie zmieniają swoją jasność w czasie rzędu dni, zatem muszą być względnie małymi obiektami, wielkości mniej więcej Układu Słonecznego. Obecnie uważamy, że kwazary są rodzajem aktywnych galaktyk. Obserwowane niezwykle silne promieniowanie kwazara powstaje w dysku akrecyjnym masywnej czarnej dziury, znajdującej się w jądrze galaktyki. Gaz i pył opadające na dysk rozgrzewają się do ogromnych temperatur i emitują wielkie ilości promieniowania. Także w centrum naszej Galaktyki istnieje źródło emisji radiowej, podczerwonej i rentgenowskiej o nazwie Sgr A. Jest to supermasywna czarna dziura, ale nieporównywalnie mniej aktywna. Gdyby Droga Mleczna była kwazarem, życie na Ziemi w takiej postaci jak dziś nie mogłoby istnieć.

Kwazar 3C 273

5 maja rusza misja Mars Insight. Sonda InSight zbada powierzchnię Marsa. InSight to bezzałogowy lądownik, który ma zostać wysłany na Marsa w ramach programu Discovery i przeprowadzić badania geofizyczne planety, w szczególności sejsmologiczne. Za pomocą narzędzi sejsmicznych naukowcy będą chcieli poznać procesy kształtujące Marsa i ogólnie planety skaliste. Badania geofizyczne dostarczą nam informacji o budowie wewnętrznej planety i jej współczesnej aktywności geologicznej. Na Czerwonej Planecie sonda ma wylądować w listopadzie. Lądownik ma osiąść na wulkanicznej równinie Elysium Planitia, w pobliżu równika Marsa. Wybrany został obszar, w którym możliwy będzie zarówno odbiór możliwie niezakłóconych fal sejsmicznych, jak również wbicie urządzenia do pomiaru strumienia ciepła. Misja ma trwać dwa lata ziemskie. Nazwa lądownika jest akronimem, pochodzi od Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport („Eksploracja wnętrza przy użyciu badań sejsmicznych, geodezji i transportu ciepła”). Sonda InSight ma wyruszyć na równiny marsjańskie z wybrzeża Kalifornii. Jest to pierwsza wyprawa na inną planetę z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Sonda musi wystartować do 8 czerwca, gdyż tego dnia zamyka się "okno startowe". W styczniu na InSight został umieszczony już drugi mikroukład zawierający 1,6 miliona nazwisk. Kto odpowiednio wcześnie podał NASA swoje imię i nazwisko może liczyć, że sonda zabierze na Marsa jego dane zapisane na chipie. I będzie mógł pochwalić się, że jego personalia znalazły się na Marsie.

Sonda InSight

Maj to również ważny miesiąc w historii astronomii. 21 maja 1543 roku 475 lat temu zmarł Mikołaj Kopernik, słynny polski astronom, autor dzieła "De revolutionibus orbium coelestium" (O obrotach sfer niebieskich). Według legendy wydana 21 marca w Norymberdze książka dotarła do niego właśnie w ostatnim dniu życia. Spoglądając na wspomnianą wcześniej gwiazdę Spika (Kłos Panny), pamiętajmy, że słynny astronom też często ją obserował, badając zjawisko precesji. Inny sławny astronom, Johanes Kepler, kilkadziesiąt lat później (w maju 1618 r.) ogłosił swoje epokowe odkrycie, trzy prawa ruchu planet.

Dla astrologów, którzy przeoczą jakieś koniunkcje, mam dobrą wiadomość. Nie muszą się martwić. Będą mogli to nadrobić w czerwcu i kolejnych miesiącach. Te z Księżycem zdarzają się mniej wiecej raz w miesiącu. Dla obserwatorów i amatorów ciekawych zdjęć niestety nie mam tak dobrych informacji. Każde zjawisko może być dla nich niepowtarzalne.

Andrzej Koba

 

Mapa nieba nad Łodzią - maj 2018

Więcej o obiektach wiosennego nieba mówimy podczas pokazów w Planetarium EC1:

04.04.2024 18:30 (czwartek)
06.04.2024 13:30 (sobota)
09.04.2024 18:30 (wtorek)