Dużo lodu na Merkurym

Naukowcy przeanalizowali dane z sondy MESSENGER. Wygląda na to, że na Merkurym jest więcej lodu niż do tej pory sądzono.

Lód w okolicach bieguna na Merkurym

Analiza danych zebranych przez sondę MESSENGER (która zakończyła swój żywot po rozbiciu jej przez naukowców na powierzchni Merkurego w 2015) wykazała, że w kraterach planety położonej najbliżej Słońca zalega dużo więcej lodu, niż do tej pory sądzono. Wcześniej szacowano, że zalegająca w cieniu lodowa pokrywa ma grubość zaledwie kilku metrów a wygląda na to, że w rzeczywistości było to niedoszacowanie o jeden rząd wielkości - warstwy lodu mają grubość kilkudziesięciu metrów (dokładniej: 50 +/- 35 m). Do takiego rezultatu doszli Vincent R. Eke ze współpracownikami w publikacji w periodyku Icarus.

Ma to spore znaczenie, gdyż powinno pomóc naukowcom w rozwiązaniu zagadki pochodzenia wody — i to nie tylko na Merkurym, ale w ogóle na planetach Układu Słonecznego. Obecne scenariusze sugerują, że woda jest pochodzenia zewnętrznego względem planet (możliwe, że znaczącą rolę w tym procesie odegrały komety). Skoro tak, to najprawdopodobniej lód ukryty w cieniu merkuriańskich kraterów jest takiej właśnie proweniencji. Tym samym raczej spada prawdopodobieństwo, że byłby rezultatem niedawnych zdarzeń a jego ilość (i to, że uchował się do tej pory) dodatkowo stanowią cenne poszlaki dla naukowców usiłujących odtworzyć wcześniejsze dzieje naszego układu planetarnego.

Wciąż jednak nierozwiązana pozostaje zagadka rozległości lodowej pokrywy w kraterach Merkurego (w rejonie krateru Prokofiew zlodowacony obszar ma ponad 100 km szerokości!) oraz przemieszanie obszarów lodu z ciemnymi fragmentami — co z powrotem sugerowałoby młody wiek depozytów.

Być może wątpliwości rozstrzygnie europejska sonda BepiColombo, która za kilka lat uda się w okolice Merkurego aby kontynuować pracę rozpoczętą przez sondę MESSENGER.