Nocne niebo nad Łodzią: listopad 2019 r.

W tym roku listopad jest miesiącem, na który wielu miłośników obserwacji astronomicznych czeka z ekscytacją. Najważniejsze, aby dopisała nam pogoda, a chmury i opady, które przypisane są do tego miesiąca, nie zasłoniły ciekawych i rzadkich zjawisk astronomicznych.

Z każdą mijającą dobą przybywa nocy, co sprzyja w prowadzeniu coraz wcześniejszych obserwacji astronomicznych. 1 listopada - w Dzień Wszystkich Świętych -  Słońce wzejdzie o 5:36 a zajdzie o 15:14. Dzień będzie trwał 9 godzin i 38 minut. Na koniec miesiąca – 30 listopada – w Andrzejki - długość dnia zmniejszy się do 8 godzin i 10 minut a godziny wschodu i zachodu Słońca przesuną się odpowiednio na 6:25 i 14:35.

Na nocnym niebie będziemy świadkami rozgrywającej się walki pomiędzy greckim herosem Perseuszem a mitologicznym morskim potworem Ketosem – dzisiaj przedstawianym w postaci wieloryba. Bój toczy się o życie pięknej etiopskiej księżniczki – Andromedy, która została poświęcona dla uratowania królestwa. Całą scenę dopełnia nam postać skrzydlatego konia - Pegaza, narodzonego z krwi Meduzy.

Wprawne oko wypatrzy nad gwiazdą Mirach w konstelacji Andromedy delikatne zamglenie zwiastujące obecność naszej olbrzymiej sąsiadki – Galaktyki Andromedy (M31). Jest to obiekt, o który bardzo często wielu naszych widzów pyta na pokazach. W ciemnym miejscu, poza miastem można ją dostrzec nawet gołym okiem, jednak wtedy widać tylko jej jądro. Gdybyśmy mieli możliwość zobaczyć ją w całej okazałości przez dobry teleskop, jest 6-krotnie większa od Księżyca w pełni. Dzisiaj szacujemy, że oddalona jest od nas o około 2,5mln lat świetlnych i pędzi z prędkością 400 tysięcy km/h w kierunku Drogi Mlecznej. Potwierdzenie  tego zjawiska znaleźliśmy w przesunięciu ku fioletowi światła docierającego z M31. Prognozuje się, że do spotkania dojdzie za około 4 mld lat. Jak bardzo przebudowie ulegnie Droga Mleczna, możemy zobaczyć na pokazie w naszym planetarium pod tytułem „Gwiazdozbiory jesiennego nieba”.

 

Wizualizacja zderzenia Drogi Mlecznej z galaktyką Andromedy.
Dodatkowo widoczna jest również Galaktyka Trójkąta.
Animacja: NASA / ESA / F. Summers (STScI)
Symulacja: NASA / ESA / G. Besla (Columbia University) / R. van der Marel (STScI)

 

Choć uczeni snują przypuszczenia, co do przyszłości naszej gwiazdy i całego Układu Słonecznego, jest jeszcze za wcześnie, aby o tym decydować. Najprawdopodobniej z dwóch galaktyk spiralnych powstanie galaktyka eliptyczna, o regularnie kulistym lub elipsoidalnym kształcie. Galaktyki eliptyczne są pozbawione wewnętrznej struktury; ich obrazy na zdjęciach nie mają wyraźnych granic. A ich jasność powierzchniowa gwałtownie spada od środka w kierunku brzegów.

 

Zderzenie Drogi Mlecznej z galaktyką Andromeda

 

W późniejszych godzinach nocnych niebo południowe przejmą gwiazdozbiory zimowe: Orion z Wielkim i Małym Psem, Byk, Bliźnięta, Woźnica. Na tle konstelacji jesiennych i zimowych obserwować będziemy paradę niezwykłych obiektów i zjawisk astronomicznych, zaczynając od tych klasycznych jak: fazy Księżyca. 

  • 04.11.2019 o godz. 11:23 - pierwsza kwadra
  • 12.11.2019 o godz. 14:34 - pełnia
  • 19.11.2019 o godz. 22:11 - ostatnia kwadra
  • 26.11.2019 o godz. 16:06 - nów

Dla tych, którzy niekoniecznie interesują się ziemskim satelitą, do podziwiania pozostają inne zjawiska. 

To, które skupi najwięcej zainteresowanych, to zapewne tranzyt Merkurego na tle tarczy naszej dziennej gwiazdy. Jest to stosunkowo rzadkie zjawisko. Z Ziemi, możliwe są tylko tranzyty dwóch pierwszych planet Układu Słonecznego. O ile tranzytów Merkurego możemy obserwować około 13 na każde stulecie, tak przejścia Wenus występują w parach z ponad stuletnim oddzieleniem każdej pary. Przejście Merkurego będzie miało miejsce w 101. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę - 11 listopada 2019 roku o godzinie 16:20. Poprzednie takie zjawisko można było obserwować w naszym kraju w 2016 r., następne wystąpi dopiero w 2032 r. 

 

Tranzyt Merkurego na tle tarczy Słońca

 

W Polsce przebieg zjawiska będzie wyglądał następująco: 

  • pierwszy kontakt: 13h 35m 
  • drugi kontakt: 13h 37m  
  • środek zjawiska: 16h 20m 
  • trzeci kontakt: 19h 02m 
  • czwarty kontakt: 19h 04m  

W naszym kraju Słońce zachodzi tuż przed fazą maksymalną. 

Merkury ma tylko 1/194 widocznej średnicy Słońca. Aby obejrzeć to zdarzenie, zaleca się teleskop o powiększeniu 50x lub większym. Teleskop musi być odpowiednio wyposażony we właściwe filtry słoneczne, aby zabezpieczyć nasz wzrok.

Jeżeli z jakiś przyczyn przegapimy tranzyt Merkurego, możemy tej planety poszukiwać w drugiej połowie listopada, tuż przed wschodem Słońca. 27 listopada osiągnie on  maksymalną elongację zachodnią 20,1º. Jego wędrówkę na tle ekliptyki będzie poprzedzać Czerwona Planeta. Marsa możemy obserwować po tej stronie nieba przez cały miesiąc. 

 

Krater Abedin na Marsie

 

Na niebie zachodnim w łunie zachodzącego Słońca dopatrzymy się, tak jak przez ostatnie kilka miesięcy -  dwóch największych planet Układu Słonecznego – Jowisza i Saturna.  Kształty owych tarcz widział już w 1610 roku Galileusz (a posługiwał się prostą w konstrukcji lunetą). Niewielki teleskop bez problemu ukaże nam tarczę Jowisza z widocznymi równikowymi pasami. Towarzyszyć im będzie druga planeta w Układzie Słonecznym – Wenus.

Wróćmy na chwilę jeszcze do samego Merkurego – najmniejszej planety Układu Słonecznego. Znany był już od czasów starożytnych. Pierwsze udokumentowane obserwacje sięgają pierwszego tysiąclecia p.n.e. Do IV wieku p.n.e. greccy astronomowie uważali, że są to dwa ciała niebieskie: pierwsze widzialne tylko przed wschodem Słońca (nazywali je Apollo), drugie widzialne tylko po zachodzie Słońca (nazywali je Hermesem). Za sprawą szybkiego ruchu planety, powodowanego jej krótką orbitą, Rzymianie nadali planecie nazwę na cześć posłańca bogów i patrona handlarzy – Merkurego. Dla obserwatora z Ziemi, zawsze widoczny jest blisko Słońca, co utrudnia prowadzenie jego obserwacji.

Niewiele osób kojarzy fakt, że Merkury jest mniejszy od dwóch największych księżyców Układu Słonecznego – Ganimedesa i Tytana. Ich średnica równikowa przekracza 5 000 km, zaś jego wynosi 4879km. Niemniej jednak to on spełnia warunki, aby zostać uznany za planetę.     

Co ciekawe, na pierwszy rzut oka,większość osób myli go z Księżycem. Szary, ponury, pokryty licznymi kraterami uderzeniowymi, praktycznie pozbawiony atmosfery. Jest rekordzistą nie tylko pod względem rozmiarów, ale i rozpiętości temperatur. Waha się ona od  -183ºC do 427ºC. Badania geologiczne sugerują, że być może w przeszłości była to większa planeta, która przetrwała zderzenie z innym obiektem. We wnętrzu dzisiaj dominuje rozległe żelazne jądro, generujące stukrotnie słabsze pole magnetyczne od ziemskiego. To w jego kierunku leci wysłana rok temu sonda BepiColombo, która być może odkryje przed nami nowe, nieznane aspekty tej planety. 

Wszystkich obserwatorów zachęcamy do podziwiania jeszcze jednego pięknego zjawiska z nadzieją na obecność jak najmniejszej ilości chmur na niebie. Mowa tutaj o słynnym roju meteorów zwanych Leonidami. Jego maksimum przypada na 17/18 listopada każdego roku, choć aktywuje się już od 10 do 23 listopada. Odłamki pochodzą z drobin materii wyrzuconymi z komety 55P/Tempel-Tuttle -   odkrytej na przełomie lat 1865-1866. Kometę tę zalicza się do grupy komet typu Halleya, krótkookresowych, których okres orbitalny jest dłuższy niż 20 lat, a krótszy niż 200.

 

Leonidy

 

W przeszłości rój tworzył spektakularne „deszcze meteorów”, np. w roku 1833 (w Ameryce Północnej odnotowano prawie 26 700 meteorów na godzinę), a w roku 1966 obfitość  roju oszacowano na 140 000. Ze względu na powrót komety macierzystej z 1998 roku bardzo wysoką aktywność, sięgającą nawet 3000 meteorów na godzinę, notowano w latach 1998-2002.

 

Listopadowe meteory w XIX wieku

 

Dzisiaj jest to najszybszy znany rój – prędkość meteoroidów w ziemskiej atmosferze dochodzi do 72 km/s. Radiant roju (miejsce z którego rozbiegają się meteory) znajduje się w pobliżu gwiazdy podwójnej Gamma Leonis (Algieba) w gwiazdozbiorze Lwa.  Odnalezienie samego radiantu  nie powinna sprawić większych problemów. Lew na niebie umiejscowiony jest pod konstelacją Wielkiej Niedźwiedzicy, natomiast od zachodu graniczy on z Panną a od wschodu z Hydrą. Meteorów z tego roju musimy szukać na północno-wschodnim horyzoncie. Obserwacje zalecane są w drugiej połowie nocy, gdy radiant znajdzie się wyżej nad horyzontem. Warto jednak już po godzinie 23:00 skierować wzrok ku niebu. Musimy pamiętać aby nie patrzeć bezpośrednio w środek radiantu lecz kilkanaście stopni od niego, ponieważ najlepiej widoczne i jasne meteory znajdują się właśnie w tym rejonie nieba.

Listopad to również miesiąc, w którym możemy obserwować przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Będę one przebiegać w dwóch etapach: od 1 do 12 i od 23 do 30  listopada.  Jak ją rozpoznać? Międzynarodowa Stacja Kosmiczna nadlatuje mniej więcej z zachodu i przemieszcza się na wschód, czasem południowy wschód. Wygląda jak bardzo jasna gwiazda, która szybko porusza się po niebie. Nie będzie błyskała, nie będzie kolorowa – jeśli coś takiego zobaczycie, to znaczy, że to samolot. Widoczność trwa zaledwie od kilku sekund do kilku minut. 

Koniec miesiąca zamyka nam kilka ciekawych zjawisk:

  • 24 listopada przed wschodem Słońca - spotkanie Księżyca i Marsa
  • 24 listopada po godzinie 16 – obserwacje Jowisza i Wenus w łunie zachodzącego Słońca 
  • 28 listopada godzina 10:44 do 11:47 - zakrycie Jowisza przez Księżyc 
  • 28 listopada po zachodzie Słońca - spotkanie Wenus, Jowisza i młodego Księżyca
  • 29 listopada po zachodzie Słońca - spotkanie Księżyca i Saturna.

Aleksandra Kędzierska / Planetarium EC1

 

Mapa nieba nad Łodzią  w listopadzie 2019 r.

 

Więcej o tym, co dzieje się na nocą nad Łodzią mówimy podczas pokazów "Gwiazdozbiory jesiennego nieba":