Nocne niebo nad Łodzią: styczeń 2022 r.

Wielu miłośników nocnych spacerów pod rozgwieżdżonym niebem uważa, że zimowy firmament należy do najbardziej malowniczych.  Najbardziej charakterystyczne konstelacje Oriona i Byka dostarczają wielu pozytywnych emocji i to nie tylko spacerowiczom, ale również wielu twórcom kultury.

 

Fragment nocnej mapy nieba nad Łodzią w styczniu 2022 r.

 

Już w starożytności – Safona, uważana za jedną z największych poetek starożytnej Grecji, opisała skupisko gwiazd pod nazwa Plejady, które znajduje się w gwiazdozbiorze Byka.  W „Wierszu o północy” zastanawiała się nad  upływem czasu, mówiąc, że:

"Księżyc zaszedł
Plejady także;
Jest północ,
Czas płynie”

Jako ciekawostkę warto powiedzieć, że właśnie ta krótka informacja o zachodzącym Księżycu i Plejadach, pozwoliła  naukowcom z Uniwersytetu Teksańskiego w Arlington  na określenie pory roku powstania tego wiersza. Korzystając z oprogramowania Starry Night oraz Digistar udało się odtworzyć niebo, jakie podziwiała Safona. Przeprowadzona analiza pozwoliła ustalić, że był to, z dużym prawdopodobieństwem, rok 570 p.n.e.  Opisany układ Księżyca i Plejad miał miejsce zimą między styczniem, a marcem.

Wypada również nawiązać do  współczesnej literatury.  Przykładowo,  Zbigniew Herbert, w jednym ze swoich wierszy, pt. „Wóz”, pisał że:

"kiedy zimowe góry gasną
a Fudżijama wchodzi w gwiazdozbiór Oriona
[…] myślę 
ze ściśniętym sercem
o Hirohito”

Od literatury warto przejść do rzeczywistości i podpowiedzieć, jak zlokalizować wspomniane dwa gwiazdozbiory.  Orion dominuje nad południowym horyzontem z bardzo charakterystyczny układem trzech jasnych gwiazd ustawionych niemal dokładnie w linii prostej. Tworzą one tak zwany Pas Oriona. Po obu stronach tej linii  zlokalizowane są, niemal symetrycznie dwie bardzo jasne gwiazdy: górna, to Betelgeza, a dolna, to Rigel.  Cały układ przypomina wrzeciono, a niektórym obserwatorom kojarzy się z klepsydrą.  Osobom, które mieszkają daleko od granic aglomeracji miejskich, wypada zaproponować znalezienie interesującego obiektu, którym jest wielka mgławica Oriona. Znajduje się ona pod pasem Oriona, w tzw. mieczu, w jego centralnej części, co pokazuje załączona mapka.

Bystry obserwator, bez trudu dostrzeże w tym miejscu zamgloną strukturę, która szczególnie pięknie prezentuje się w lornetce.  W katalogu Messiera ten obiekt oznaczony jest numerem M42. Warto również zachęcić miłośników fotografowania, do utrwalenia tego gwiazdozbioru wraz z mgławicą. Prezentowane zdjęcie wykonane zostało amatorską lustrzanką na statywie.

 

Wschodzący gwiazdozbiór Oriona nisko południowo-wschodniego horyzontu.

Wschodzący gwiazdozbiór Oriona nisko południowo-wschodniego horyzontu.
Zdjęcie wykonane amatorskim aparatem fotograficznym, obiektywem standardowym. Czułość ISO 3200, ekspozycja 3 sekundy.
fot. Krzysztof Rumieniecki

 

Piękno mgławicy Oriona ujawnia dopiero kosmiczny teleskop Hubble’a.  W samym jej centrum widoczne są młode gwiazdy tworzące tzw. Trapez Oriona.

 

Wielka Mgławica Oriona powiększona w teleskopie kosmicznym Hubble’a

Wielka Mgławica Oriona powiększona w teleskopie kosmicznym Hubble’a
fot. NASA / ESA / Hubble

 

Drugi gwiazdozbiór, Byka wraz z Plejadami łatwo odnaleźć, ponieważ znajduje się na przedłużeniu Pasa Oriona w prawo. Natkniemy się na jasną gwiazdę - Aldebarana, który to wraz z otaczającymi gwiazdami tworzy kształt obróconej litery „V”.  To skupisko gwiazd astronomowie nazwali Hiadami, natomiast  Plejady znajdują się nieco wyżej i przypominają mały wózek. Zarówno Plejady, jak i Hiady należą do obiektów nazywanych gromadami otwartymi. Są to dosyć luźne skupiska gwiazd, które powiązane są grawitacyjnie, ale w sposób niewystarczający na stworzenie trwałego układu. Po pewnym czasie zostają one rozproszone wśród innych gwiazd galaktyki.  Ich pochodzenie  jest jednak wspólne, gdyż powstały z jednej mgławicy, czyli kosmicznego obłoku pyłu i gazu.  Słońce również należało kiedyś do jakiejś gromady otwartej, ale po pewnym czasie uległa ona rozproszeniu po ramionach Drogi Mlecznej.

 

Gromady otwarte gwiazd: Plejady i Hiady znajdujące się w gwiazdozbiorze Byka.

Gromady otwarte gwiazd: Plejady i Hiady znajdujące się w gwiazdozbiorze Byka.
Zdjęcie wykonane obiektywem szerokokątnym techniką stackowania, czyli nakładania zdjęć.
fot. Krzysztof Rumieniecki

 

Oprócz wspomnianych wyżej charakterystycznych gwiazdozbiorów nieba zimowego, warto też poszukać obiektów z obszaru naszego układu słonecznego. Bezpośrednio po zachodzie Słońca bez trudu można zaobserwować Jowisza oraz Saturna nad południowo-zachodnim horyzontem. 11 stycznia nadarzy się szczególna okazja, by zlokalizować Merkurego ponieważ znajdzie się w bliskim sąsiedztwie jasnego Saturna w odległości około 3o w kierunku zachodnim.

Styczeń jest również dobrym miesiącem do zaobserwowania Urana. Możemy go dostrzec w gwiazdozbiorze Barana między gwiazdami σ Ari  oraz η Ari, co pokazuje załączona mapka. Ruch Urana jest bardzo powolny, a zatem jego położenie tylko nieznacznie ulega zmianie w czasie jednego miesiąca.  Warto jednak zaznaczyć, że Uran może być dostrzeżony okiem nieuzbrojonym, tylko w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych, a zatem, aby go zaobserwować, warto zaopatrzyć się w lornetkę ustawioną na statywie.

 

Położenie Urana w gwiazdozbiorze Barana

Położenie Urana w gwiazdozbiorze Barana
fot. Krzysztof Rumieniecki

 

Od 1 do 7 stycznia będziemy mieli okazję obserwować spadek meteorów z roju Kwadrantydów. Nazwa wywodzi się od nieistniejącego dzisiaj gwiazdozbioru kwadrantu. Zajmował on obszar na granicy dzisiejszych gwiazdozbiorów Wolarza, Herkulesa i Żyrafy. Aktywność roju jest bardzo wysoka i szacowana jest na poziomie 120 zjawisk na godzinę. Maksimum przypadnie w nocy z 3 na 4 stycznia.

W styczniu warto jeszcze wspomnieć o dwóch rocznicach. Pierwsza związana jest z odkryciem  trzech planet pozasłonecznych wokół pulsara PSR 1257+12 w gwiazdozbiorze Panny. Modele matematyczne wskazywały już wcześniej na możliwość istnienia takich układów planetarnych, ale świat nauki przez wiele lat czekał na eksperymentalne potwierdzenie tej teorii. Jako pierwszy dokonał tego polski astronom Aleksandr Wolszczan, który o swoim odkryciu poinformował w czasopiśmie Nature 9 stycznia 1992 roku. Możemy więc świętować okrągłą 30 rocznicę tego wydarzenia. Nie ma wątpliwości, że jest to wielki sukces polskiej myśli naukowej. 

Druga styczniowa rocznica należy do bardziej mrocznych i dotyczy katastrofy amerykańskiego promu kosmicznego - Challenger.  28 stycznia 1986 roku, w wyniku uszkodzenia pierścienia uszczelniającego jednego z silników rakietowych, doszło do eksplozji. Śmierć poniosło 7 amerykańskich astronautów, w tym nauczycielka Christy McAuliffy, która miała przeprowadzić lekcję bezpośrednio z orbity ziemskiej. Tragedia dokonała się „na oczach” olbrzymiej grupy dzieci, stąd też wywołało to wiele dyskusji na temat bezpieczeństwem tego typu misji. Następstwem tych sporów była prawie trzy letnia przerwa w amerykańskim programie lotów wahadłowców.

 

Rozpadniecie się promu kosmicznego Challenger po 73 sekundach lotu

Rozpadniecie się promu kosmicznego Challenger po 73 sekundach lotu
fot. Kennedy Space Center

 

Fazy Księżyca
• 2 stycznia, 19:35 – nów
• 9 stycznia, 19:13 – pierwsza kwadra
• 18 stycznia, 00:51 – pełnia
• 25 stycznia, 14:42 - ostatnia kwadra

 

Krzysztof Rumieniecki

 

Mapa nocnego nieba nad Łodzią w styczniu 2022 r.

 

Więcej o tym, co dzieje się na nocnym niebie nad Łodzią dowiesz się na pokazach na żywo w Planetarium EC1: