Wiemy więcej o Słońcu!

Naukowcy nie zawsze są w stanie przeprowadzić bezpośrednie obserwacje zjawisk. Ale astronomowie regularnie omijają takie problemy, o ile wiedzą, co obserwować zamiast nich.

Dzięki połączeniu danych z kosmicznego teleskopu Fermi (pracującego w zakresie promieniowania gamma) oraz bliźniaczych sond STEREO monitorujących aktywność Słońca, naukowcom udało się skorelować docierające do naszej planety promieniowanie gamma z koronalnymi wyrzutami masy.

Trzy flary słoneczne zaobserwowane przez
sondy STEREO oraz teleskop Fermi.
rys. NASA / STEREO

Badaczom udało się to po raz pierwszy. Okazuje się, że część z obserwowanych przez nas zwyżek emisji gamma towarzyszy wyrzutom skierowanym w przestrzeń kosmiczną — nie bezpośrednio w stronę Ziemi. To bardzo ważny wynik, bo wydaje się, że mechanizm powstawania tego zjawiska jest podobny jak w przypadku pulsarów: wysokonaładowane cząstki wyrzucone w ramach koronalnego wyrzutu masy poruszają się wzdłuż linii pola magnetycznego, zakręcają a później niejako "spadają" znowu na naszą dzienną gwiazdę. Tam, gdzie spadną — ma miejsce emisja wysokoenergetycznego promieniowania gamma.

Aby opisane zjawisko mogło mieć miejsce, cząstki muszą przebyć blisko 500 tysięcy kilometrów w ciągu niecałych 5 minut od wyrzutu masy. Chociaż jest to kilkadziesiąt razy mniej, niż prędkość światła, to i tak jest to bardzo duża prędkość. Dzięki zdolności do monitorowania zjawisk tego typu naukowcy mają szansę lepiej zrozumieć zarówno samo pole magnetyczne Słońca, jak również zachowanie cząstek wyrzucanych przez nie w przestrzeń kosmiczną. Zyskali również dodatkowe narzędzie do monitorowania wyrzutów masy mających miejsce po niewidocznej w danym momencie z Ziemi strony Słońca.

Więcej informacji w artykule NASA.